 |
Ratownictwo Medyczne - Prywatna Strona Ratownika Medycznego Ratownictwo medyczne - techniki, standardy ratownicze, sprzęt, Ratownik Medyczny - sytuacja prawna, obowiązki, uprawnienia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sleeper
starszy ratownik
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:29, 15 Mar 2007 Temat postu: Początki... Jak wyglądają... |
|
|
jestem ciekaw jak wyglądają praktyki na studium ratownictwa medycznego i ogólnie początki... Jak człowiek do tego podchodzi i wogóle jak najwięcej na ten temat;) Pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ania82
Moderator
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska południowa...
|
Wysłany: Pią 0:55, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hmmm, z tego co pamiętam, to początki były dość trudne - wiadomo, jest to jakaś nowość, ale z czasem jest tylko lepiej. Na poszczególnych oddziałach dostawaliśmy pomieszczenie, do którego można było iść sobie np. zjeść śniadanie. U mnie praktyki wyglądały mniej więcej tak: w pierwszym roku mieliśmy w szkole techniki zabiegów, itp., natomiast od 3 semestru zaczynały się zajęcia praktyczne na oddziale: neurologicznym, chirurgicznym, kardiologicznym i wewnętrznym, w semestrze 4 zaczęły się zajęcia praktyczne m. in. w pogotowiu, na izbie przyjęć, na OIOMie, bloku operacyjnym, w straży pożarnej, nawet chodziliśmy po szkołach i różnych instytucjach i uczyliśmy ludzi udzielania pierwszej pomocy, a na końcu były praktyki zawodowe w PR i na OIOMie i bloku operacyjnym. Dodatkowo w 4 semestrze dostaliśmy całe mnóstwo różnych zabiegów do wykonania na oceny.
To, jak będziesz podchodził do praktyk, to jest już tylko od Ciebie zależne. Jeśli Ci będzie zależało i będziesz się starał, to nauczysz się wielu przydatnych rzeczy,
Ufff, ale się rozpisałam pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sleeper
starszy ratownik
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:10, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To dość ciekawie;] A co np. Robiliłaś na oddziale chirurgicznym, bloku operacyjnym albo OIOMie? Na czym to polegało? Przepraszam że tak wypytuje ale jestem ciekaw:) Pozdrawiam ciepło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ania82
Moderator
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska południowa...
|
Wysłany: Pią 22:03, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Na chirurgii mierzyliśmy ciśnienie, uczyliśmy się robić zastrzyki podskórne, domięśniowe, dożylne, czasem jak się udało to jakiś wenflon zakładaliśmy, szykowaliśmy kroplówki. Pomagaliśmy przy zmianach opatrunków, resztę żeśmy pacjentów wozili na badania, obserwowaliśmy ich, później pisaliśmy obserwacje... Na bloku operacyjnym pomagaliśmy przygotowywać pacjentów do zabiegów, zakładaliśmy wenflony, jak ktoś miał szczęście i trafił na wyrozumiałego anestezjologa, to mu zaintubować pozwolił, czasem się tą kartę obserwacyjną prowadziło, raz nawet lekarzowi asystowałam przy ubieraniu, bo siostra se gdzieś poszła, a czasem tylko obserwowaliśmy. Na OIOMie natomiast robiliśmy całą poranną toaletę, szykowaliśmy kroplówki, obserwowaliśmy pacjentów, później opisywaliśmy i oddawaliśmy do oceny, jeśli się ktoś zatrzymał, to braliśmy udział w reanimacji...
Być może nie wszystko pamiętam, to było jakiś czas temu, ale ogólnie to tak mniej więcej było. Może ktoś inny się jeszcze wypowie na ten temat.
A to, że pytasz, to mi się wydaje, że dobrze o Tobie świadczy.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sleeper
starszy ratownik
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:29, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To jeśli nie macie nic przeciw pytaniom to ja się jeszcze popytam bo coraz bardziej mnie interesuje medycyna a szczególnie ten zawód;] Jak to jest na początku z dawaniem zastrzyków albo zakładaniem wenflonów... Bo tu jest pewnie tak że pierwsze próby chcąc nie chcąc trzeba przeprowadzać na żywym człowieku... Ja się troche boje że zaczynając praktyke moge komuś sprawiać ból bo źle coś wbije albo że przy tym zmasakruje tej osobie np. ręke;]... Czy tez jest tak że podczas edukacji przyswaja się taką teorie która pozwala na wykonanie takiego czegoś dobrze bez wcześniejszych prób... Albo jak to np. Jest z intubacją... Czy to jest tak że te wszystkie zabiegi najpierw się szczegółowo obserwuje jak to robi profesionalista? Moim mottem zawsze było hasło "trening czyni mistrza" ale trenowanie na ludziach to troche inna kategoria mi się wydaje;] Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ania82
Moderator
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska południowa...
|
Wysłany: Sob 1:33, 17 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Widzę, że na razie tylko ja się daję wciągnąć w dyskusję... A więc ad Twoich dalszych pytań- na początku nauczyciel podaje Ci teorię, którą musisz sobie przyswoić. I to zarówno dotyczącą wstrzyknięć, wkłuwania wenflonów jak i intubacji. Później, jak już sobie przyswoisz, nauczyciel pokazuje na fantomach co i jak. Pokazuje miejsca, w które należy robić wstrzyknięcia, na co należy zwrócić uwagę intubując. Najpierw się pod jego okiem ćwiczy te zabiegi, a następnie zalicza się je, zazwyczaj na fantomach, później jak masz już zaliczone, przystępujesz do wykonywania tych czynności na pacjentach. Oczywiście nie wszyscy się zgadzają na rolę- jak to nazywają- królików doświadczalnych, ale na szczęście większość podchodzi do tego tak, że na kimś nauczyć się musisz... Ból niestety towarzyszy przy wstrzyknięciach- jednych boli bardziej, innych mniej. Ja nie miałam takiego przypadku, aby mnie ktoś zwymyślał...
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sleeper
starszy ratownik
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:52, 17 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuje że dałaś się wciągnąć... Może ktoś się jeszcze wypowie... To tyle moich pytań narazie ale jak mi się znów jakieś nasuną to dowiedzie się tu pierwsi;) Dziękuje za odpowiedzi i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kazikizm
ratownik
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:34, 10 Kwi 2007 Temat postu: wlasnie koncze ratownictwo |
|
|
witam ja wlasnie koncze ratownictwo teraz we wrzesniu czyli wszystkie te rzeczy o ktorych tu mowicie juz mam za soba , i radze ci jesli tylko jestes ciekaw zebys poszedl sprobowac to naprawde wspaniala rzecz pomagac drugiej osobie a technika dawania zastrzykow czy zakladania wenflunow jest do opanowania na zajeciach szkolnych na przedmiocie techniki zabiegow , kazda szkola powinna byc wyposazona (przynajmniej moja byla) w fantomy na ktorych poczatkujacy ratownik uczy sie dawac zastrzyki ppbierac krew zakladac wenflon czy intubowac , napewno nikt nie pusci cie na szeroka wode i karze ci od razu robic zastrzyki wiadomo ze kiedys musi byc ten pierwszy raz ale jest on poprzedzony wieloma probami na fantomach oraz obserwacjami jak to robia doswiadczone osoby takze nie ma sie czym przerazac tylko glowa do gory i w droge powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kazikizm
ratownik
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:46, 10 Kwi 2007 Temat postu: poczatki |
|
|
a co do poczatkow to na poczatku wszystko jest trudne przede wszystkim stres ktory na poczatku jest oczywistym objawem , ale trzeba zachowac trzezwosc umyslu i skoro nie mozemy w danej chwili pomoc bo nie jestesmy jeszcze gotowi to nie przeszkadzajmy , napewno trudny jest na poczatku widok osoby ktora na twoich oczach umiera i nic juz nie mozna zrobic , napewno trudny jest widok krwi i cierpiacych osob ktore patrza na ciebie jak na zbawienie i licza na twoja pomoc , ja co prawda nie mam wieloletniego doswiadczenia ale uwierz mi ze na bardzo duzo mozna sie uodpornic i z wieloma rzeczami nigdy nie pogodzic ale mimo wzystko jest warto , ja bardzo sie spelniam w tym fachu i mam nadzieje ze bede pracowal w zawodzie ile to tylko bedzie mozliwe pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sleeper
starszy ratownik
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:02, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki za podzielenie się doświadczeniem... Myśle że wrażliwość na cierpienie innej osoby jest dobrym objawem. Bede próbował bo bardzo lubie pomagać innym. Pozdrawiam i życze powodzenia w dalszym nabieraniu doświadczenia i pomaganiu innym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|